Strasznie długo zeszło mi z tym „Longlegs”. Ale może to i lepiej, bo to film, który, mówiąc pięknie, urasta czasem na człowieku, jak ładna sataniczna cysta. Tylko jednak coś pęknąć nie chce. Od razu muszę sprowadzić siebie i kontekst do parteru – przewracam oczyma na wszystko, co nagle zyskuje mocne „traction” i okrzykiwane jest „czymś…
„Beksińscy. Album wideofoniczny” – w imadle artystów
Reżyser „Albumu wideofonicznego” miał mocnego pecha, gdyż niewiele wcześniej ukazał się i wyświetlany był w kinach film fabularny „Ostatnia Rodzina” J. Matuszewskiego. Stąd po pierwsze, wiele wątków tak naprawdę jest zobrazowanych podobnie, po drugie – zapewne widzowie mogli uznać, że wystarczy im jedna emocjonalna bomba w postaci filmu, nie potrzeba już dokumentów. To podobny przypadek,…
„Happy Death Day” – mordercze urodziny
Nie zawsze jest tak, że musimy towarzyszyć bohaterowi w kwestionowaniu rzeczywistości czy jakichś tam innych koszmarach. Czasem do zrobienia fajowego horroru wystarczy prosty przepis – pomysł, wykonanie i szczypta ogólnie pojętej zajebistości. „Happy Death Day” spełnia wszystkie te kryteria i choć pod koniec zostawia minimalny niedosyt, to zbyt wiele tu dobrego, by tak po prostu…
„A Cure for Wellness” – nie ma lekarstwa na nudę
„A Cure for Wellness” to dziwaczny film. Obraz Gore Verbinskiego, którego znamy z „Piratów z Karaibów” oraz – co istotne – „The Ring” jest troszkę jak bigos staropolski. Nie ma tu kapuchy, jest samo mięso, przeróżne, ale też i grzybki, i śliwki i bogowie wiedzą co. W efekcie otrzymujemy danie, które no niekoniecznie każdemu podejdzie,…
„Malum” – nudnawe diabelstwo
No dobrze, kolejny dzień, kolejny horror. Tym razem padło na również polecane wielokrotnie „Malum”. Co ciekawe, nie jest to film oryginalny – otóż „Malum” to remake horroru „Last Shift”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za stworzeniem nowej wersji stoją… ci sami ludzie, którzy mają na koncie „Last Shift”. Wygląda to…
„The Outwaters” – nieeuklidesowy cud narodzin
Drogie dzieci, opowiem wam bajeczkę. Był to rok 1999, gdy wiele osób wychodziło z sal kinowych z pełnymi gatkami, bowiem widziało film zrealizowany za garść monet oraz starego buta, a tak przerażający, że w zasadzie zrodził on cały nowy gatunek. Tym filmem było „Blair Witch Project”, przy czym trzeba tu powiedzieć, że ani sam film…