malowanko, gierki, depresja, ADHD, brzydkie figurki

Przepisy

Orange Chicken

Orange chicken

Orange chicken, czyli kurczak w pomarańczowym sosie to specjalność nie chińska, a tzw. chinese-american, czyli niejako styl chiński zmutowany przez amerykańskie podejście do gotowania. Wymyślono go w sieci Panda Express i od tamtej pory zrobił się niejako bigosem – wiele osób przygotowuje go na przeróżne sposoby, każdy po swojemu i każdy najlepiej. Tu moja propozycja, wzorowana głównie na własnych doświadczeniach i made with lau (świetny blog kulinarny z azjażarciem). Nieco zmieniona z racji na dostępność produktów – choćby skrobi kukurydzianej, zamiast której można z powodzeniem użyć skrobi ziemniaczanej i nikomu korona z głowy nie spadnie.

Gathering:

500 g piersi z kurczaka
2-3 pomarańcze
ocet winny
1 jajko
mąka ziemniaczana
mąka pszenna
cukier
sos sojowy
sól
proszek do pieczenia
olej do smażenia

Crafting:

  1. Kroimy pierś z kurczaka w paski. Można na różne sposoby, np. przedzielić pierś wzdłuż i potem skroić, albo – jak ja – na plastry, a potem na paski. Ważne żebyśmy mieli stosunkowo nieduże, grube na 2-3 cm paski kurczaka. W miseczce mieszamy szczyptę soli, łyżkę mąki ziemniaczanej i 1-2 łyżki wody. Następnie wrzucamy kurczaka, miąchamy i dodajemy połowę z rozkłóconego jajka. Zostawiamy na najlepiej kilka godzin w lodówce.
  2. Robimy sos pomarańczowy – wyciskamy dwie lub trzy pomarańcze, dodajemy łyżeczkę cukru i lunięcie (łyżeczkę-dwie) białego octu winnego. Do tego odrobina soli i sosu sojowego, byle nie za dużo tego drugiego, bo zmienia kolor na ciemny.
    Przy okazji sosu robimy sobie zagęstnik: na jedną łyżkę mąki ziemniaczanej dajemy 3-4 łyżki wody, mieszamy (i co jakiś czas mieszamy, bo nam się będzie osadzać mąka, a to ma być gładki płyn). Odkładamy.
  3. Robimy ciasto. W miseczce mieszamy mąkę ziemniaczaną i pszenną (jak podaje Lau, totalnie super, w proporcji 1:3), czyli np. 6 łyżek mąki pszennej na 2 łyżki ziemniaczanej. Do tego łyżeczka proszku do pieczenia i lejemy wodę – łyzkami – dopóki nie będziemy mieć dość gęstego ciasta jak na naleśniki. Dolewamy resztę jajka oraz łyżeczkę oleju, mieszamy i gotowe.
  4. Wrzucamy kurczaka do ciasta, mieszamy dokładnie, żeby się pokrył ciastem.
  5. Najlepiej w woku, ale wiadomo jak to z tym jest, na PATELNI 😛 rozgrzewamy sporo oleju (tak, by kurczak mógł się usmażyć w głębokim tłuszczu), kiedy będzie już bardzo gorący (sprawdzamy lejąc np. kropelkę ciasta). Wrzucamy po trochu kurczaka. WAŻNE: nie wwalajcie za dużo naraz. Za dużo kurczaka = raptownie spadająca temperatura oleju, wchłanianie go przez ciasto i generalnie niefajny kurczak. Smażycie po trochu, tak, żeby kawałki w cieście miały luz na patelni. Po 2-3 minutach, kiedy lekko się zezłocą, wyjmujecie i nastepna porcja, i tak do skutku.
  6. Po przesmażeniu wszelkiego kurczęcia wyjmujemy z oleju farfocle, dolewamy, bo na pewno trochę nam znikło, i rozgrzewamy go bardzo mocno. I znowu: wrzucamy doń kurczaka, teraz można już gęściej. Smażenie kurczaka dwa razy ma sens, podobnie jak robienie frytek. Za pierwszym razem wszystko się ścina, za drugim – dostajemy właśnie tę megachrupką teksturę w panierce.
  7. Wylewamy olej, a przynajmniej jego przeważającą większość. Zostaje tylko tyle, by patelnia nie była sucha. Wlewamy sos pomarańczowy, a gdy się zagotuje, ciągłym ciurkiem i cały czas mieszając, dolewamy doń mąkę ziemniaczaną rozrobioną z wodą – ważne, by przed wlaniem ją przemieszać, żeby była ponownie gładkim płynem. Gdy sos, po ok. 15-30 sekundach zgęstnieje, to w zasadzie wszystko. Można go jeszcze odrobinę zredukować, ale warto po prostu wwalić teraz w to kurczaka, pomiąchać, żeby pokrył się sosem i gotowe.
  8. Można podawać z ryżem albo wpierdalać samo, jeszcze z patelni 😉
Socjalki:

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.