Krótkie i z czasem rozwijane FAQ, czyli Chciałbym Usłyszeć Jak:
Ktoś jest zacz?
Nazywam się Joachim von Snoch. Przez dwie dekady byłem dziennikarzem, który pisał o grach oraz nowych technologiach. Od dwóch lat przeszedłem na ciemną stronę dolara i w gamedevie pracuję nad wymyślaniem fabuł i tekstów w grach. Z wykształcenia polonista – literaturoznawca i edytor. Zajmuję się redakcją tekstu, edycją starych szpargałów, zaś naukowo realizuję się głównie w temacie żywienia i jedzenia – począwszy od XVI-wiecznych przepisów kulinarnych po codzienność żywieniową w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych.
Von? To znaczy, że jesteś arystokracją?
Nigdy w życiu, pochodzenie mam robotniczo-chłopskie z samego serca Gór Świętokrzyskich, czyli Kielc i okolic. Dopisek „von” to taki mały dowcip – po pierwsze dlatego, że jako ktoś, komu bliski jest anarchosyndykalizm, brzydzę się arystokracją, po drugie – bo kiedyś bardzo lubiłem takiego duńskiego reżysera, Larsa von Triera. Von Trier to też żaden tam „von”, bo on ze zwykłych Trierów ;), ale plota niesie, że dodał sobie arystokratyczny kawałek, by uhonorować ulubionych reżyserów. Jako że przez wiele lat był jednym z moich ulubionych – to już tak zostało. Pasuje też do mojej brzydkiej cechy, czyli tego, że wyłazi ze mnie czasem elitaryzm. Na studiach miałem nawet przezwisko „Żydomason”. 😉
Czemu zabrałeś się za figurki?
Bo mam depresję i potrzebowałem hobby oraz czegoś, w ramach czego przepierdalałbym niesamowitą ilość forsy na bezsensowne przedmioty, żeby zapełnić pustkę w życiu. Ok, trochę żartuję, ale to w sumie prawda: mam depresję od prawie 20 lat i malowanie figurek jest dla mnie takim odprężającym, czilującym zajęciem – dlatego nie jest to blog, w którym ja się reklamuję czy pałuję i zaraz zamierzam na tym zarabiać. Figurki to taka (arte)terapia – w sumie płacę za to podobnie, a przynajmniej nikt mi nie pierdoli za uszami o moim smutnym dzieciństwie. 😉
Ojej, czyli uważasz, że malowanie hipków pomaga na deprę?
Nie no, kuźwa, bądźmy poważni. Jeśli masz myśli/epizod depresyjny, myśli samobójcze, okaleczasz się i życie jest nie do zniesienia czy coś w ten deseń i sobie z tym nie radzisz, to zapierdalaj natychmiast do lekarza albo dzwoń pod telefon 116 123 (telefon zaufania dla dorosłych) lub 116 111 (dla dzieci i młodzieży), a nie baw się w bzdety. Ja chodzę do lekarza, biorę grzecznie leki, a oprócz tego, żeby sobie znaleźć zajęcie i nie chodzić na terapię, która jest mi potrzebna tylko do podniesienia komfortu życia (haha), wolę sobie malować. Nic nie zastąpi kontaktu ze specjalistą.
Dlaczego niektóre twoje figurki są tak odrażająco brzydkie?!
Dlatego, że kolejność wrzucania na bloga nie jest równoznaczna z kolejnością malowania – wiele figurek z Talismana malowałem, gdy dopiero złapałem za pędzel, więc wstawiam je jako dowód, że coś tam kiedyś robiłem i wyglądało jak gówno – to informacja trochę dla mnie, żeby widzieć czy i jakie postępy robię. Stąd np. wrzucam Immolatora, którego zrobiłem niedawno i z którego jestem dumny, a trochę wcześniej jest jakaś sraka praptaka w postaci Trolla z Talismana.
Czemu tu jest raz o figurkach, a potem bredzisz coś o gierkach wideo?
Bo publicystyka się generalnie nie czyta, a czasem chce mi się coś napisać o grach, o których jednak wiem stosunkowo dużo. Stąd takie teksty, jak ten o Falloucie i będzie tego zapewne więcej, jeśli tylko zachce mi się napisać to i owo. Planuję zresztą nieco większy projekt dotyczący hack&slash/actionRPG, ale ciągle nie mam na niego czasu.
Lubisz coś w ogóle?
Koty.