A tym razem dla odmiany stosunkowo nowa, świeżutka figurka (i widać różnicę w malowaniu…) z gry planszowej Descent. Drodzy, oto Merriod, stwór-z-dupy, który ma macki wyłażące z głowy, wygląda jak rekin i niestety, nie jest taki prosty do pomalowania.
To na tej figurce generalnie testowałem próby tzw. wet blendingu, czyli mieszania kolorów (gradientowo) na mokro. Jak to wyszło – no cóż, generalnie jestem zadowolony „jak na pierwszy raz”, ale oczywiście zawsze mam to podejście, że „ej ten facet co maluje 20 lat, zrobił to lepiej”. 😉
Merriod w całej swojej chwale:
Farbki, których użyłem:
Base/Layer:
- Vallejo Turquoise (do skóry rekiniej, rozjaśniane bądź ściemniane w razie potrzeby)
- Vallejo Rotten White (j.w. plus zębiszcza oraz hajlajty)
- Vallejo Sick Green (takoż skóra, farbka rozcieńczona raczej)
- Vallejo Heavy BlackGreen (recess shade w skórze)
- Vallejo Black (do ściemniania, pazury)
- Citadel Khorne Red (ryjek – dziąsła i wnętrze, gęby na łapach)
Washe:
- Citadel Reikland Fleshshade (wnętrze japiszcza i paszcz na łapkach, głównie, żeby nieco „zażółcić” zęby)
- Citadel Agrax Earthshade (pazury i paszcza wnętrze – ale nie zęby tylko podniebienie itp.)
Podstawka:
- Citadel Texture Stirland Battlemire – błocko
- Vallejo Still Water – zrobienie tej zielonej mazi – pod spodem warstwa HeavyBlack Green, sama Still Water wymieszana z odrobiną Sick Green
Dozo!
Leave a Reply